kot w chwale

kot w chwale

czwartek, 9 kwietnia 2015

Czas na wielki finał!

Bezszelestnie, delikatnie, jak zawsze - z zapożyczoną od kocich przyjaciół gracją wracam po dłuższej nieobecności, ale wracam z bardzo łakomym kąskiem!

Czas wielkanocny jeszcze trwa, więc najwyższa pora, by sfinalizować kilka poprzednich postów, w których opisywałam podstawy mojej wiary - chrześcijaństwa. Jeśli nie czytałeś, to zapraszam, a były to posty:
W jakiego Boga nie wierzę 
O pasji Boga
Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? 
Fatal error w moim życiu 

To, co teraz napiszę jest tak przeogromnie ważne i kluczowe, że czując ciężar odpowiedzialności długo odkładałam ten post. Stwierdzam jednak, że to nie jest najlepszy kierunek - tym sposobem chyba aż do śmierci przyszłoby mi się przygotowywać do popenienia wiekopomnego wpisu;)

Pisałam już o bezwarunkowej, niewytłumaczalnej i po ludzku "nieogarnialnej", osobistej miłości Boga do każdego człowieka, do mnie i do Ciebie. Nie mogłam jednak zostawić czytelnika bez kluczowego wyjaśnienia, skąd na świecie, skąd w moim i Twoim życiu bierze się cierpienie, smutek, choroba, samotność, konflikty i wszelkie podobne badziewie.
Przyszedł czas na wielki finał. Na najlepszą możliwą wiadomość, wiadomość o zbawieniu.

Po grzechu pierworodnym, katastrofalnym w skutkach dla wszystkich ludzi i całego stworzenia Bóg zareagował natychmiast, błyskawicznie zapowiadając, że nie godzi się na panowanie Szatana i nie zostawi spraw samym sobie. Zbawienie zapowiedział w tzw. Protoewangelii, mówiąc do węża w czasie rozmowy ze sprawcami grzechu: "Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje, a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę". (Rdz 3, 15).

W tym miejscu, zaraz po grzechu pierowordnym, rozpoczyna się historia zbawienia, w końcu też coraz bardziej konkretne oczekiwanie na Mesjasza, zapowiadanego przez kolejnych proroków.
I wreszcie stało się. Ponad 2 tysiące lat temu w Betlejem narodził się zapowiadany Zbawiciel - Jezus, a okoliczności Jego przyjścia na świat były zbieżne z pismami prorockimi (o niesamowitej, także matematycznie, wedle rachunku prawdopodobieństwa, wyjątkowości spełnienia się tak różnych proroct w jednym Człowieku pisze nawrócony scepytk Josh McDowell w książce "Jezus, więcej niż cieśla").
Po 30 latach Jezus z Nazaretu rozpoczął publiczną działalność, która polegała na głoszeniu Bożego Królestwa i miłości Boga, przywracaniu ludziom godności, nadziei, uwalnianiu i uzdrawianiu.

Niedawno mój syn zapytał swego tatę dlaczego zabito Jezusa. Tomek bez zastanowienia odpowiedział Kubie: "Bo On im przeszkadzał". Tak, był bardzo niewygodny. Jak bardzo? Mówi o tym Apostoł Piotr w Dziejach Apostolskich:
"Mężowie izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście." (Dz 2, 22-23).

Jezus zginał, ale ta śmierć była najbardziej niezwykła i przełomowa w dziejach ludzkości, śmierć wraz z którą dokonało się zbawienie.

"Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginłął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony" - powiedział Jezus faryzeuszowi Nikodemowi (J 3, 16 - 17).

Bóg ofiarował swojego ukochanego Syna, wydał  Go na śmierć dla mnie i dla Ciebie, byśmy mogli żyć. Bo jak przytaczałam już wcześniej - "zapłatą za grzech jest smierć" - to konsekwencja, która czekałaby każdego z nas. Śmierć wieczna. Ale On ta smierć poniósł za każdego z nas. W zastępstwie. Tak wypełniła sie Protoewangelia. I dokonał się największy przełom dla egzystencji każdego z nas.

Żeby ułatwić sobie nieco zadanie:) posłużę się króciutkim filmikiem wyprodukowanym w Singapurze, przez New Creation Church. Jest to prosta animacja, ale bardzo trafnie oddaje istotę zbawienia, pokazuje co naprawdę wydarzyło się na krzyżu, na czym polegało moje i twoje zbawienie. Zapraszam zatem na niespełna 4-minutowy seans:




Istotą odkupienia nie był ogrom fizycznego cierpienia związanego z drogą krzyżową i ukrzyżowaniem. Istota był fakt, że Jezus dosłownie wziął na Siebie grzechy wszystkich ludzi wszystkich czasów, tych którzy żyli, żyją i będa żyć. Jedyny Sprawiedliwy, który nigdy nie popełnił grzechu sam stał się grzechem - jak mówi Apostoł Paweł: 
"On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą." (2 Kor 5, 21). Niewyobrażalny ciężar, ból tej okropnej sprzeczności, kiedy On niejako zaprzeczył Sobie, swojej świętej naturze, a dobrowolnie przyjął winę i wszelkie jej konsekwencje, na czele ze śmiercią. Zajął moje i twoje miejsce na krzyżu, które nam słusznie sie należało. On to załatwił by uratować nas. 

O konsekwencjach zbawienia będe jeszcze pisac w innych postach, ale już teraz prztoczę słowa Pawła z Listu do Kolosan: 
"Darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi przygwoździwszy do krzyża." (Kol 2, 13 b). 

Ale to nie koniec. To dopiero początek! To, co wydarzyło się później przekracza wszelkie nasze zrozumienie, choć czesto zbyt łatwo przechodzimy nad tym do porządku dziennego. 

On zmartwychwstał! 

"W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu został odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. (...) Nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach (...) tamci rzekli do nich: <<Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał." (Łk 24, 1-6)
"Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim" (Dz 2, 24)
"A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach (...) Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka przyszła śmierć, przez Człowieka też [dokona się] zmartwychwstanie." (1 Kor 15, 17 - 20). 

Jezus zwyciężył. Grzech, diabeł, śmierć, przekleństwo, potępienie, wstyd, strach, choroba - to wszystko jest definitywnie pokonane. To najradośniejsza wiadomość, jaką mogłeś usłyszeć w swoim życiu, a co najlepsze - ta radość NIGDY się nie zdezaktualizauje. Kot napisze jeszcze niejedno w temacie. Tymczasem - cieszmy się!!! 


Marta (Kot w chwale) 



ps. W tym roku upiekłam wielkanocny tort: 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz