kot w chwale

kot w chwale

środa, 28 stycznia 2015

Kot się zbroi

Smutek zaatakował. Smutek i łezka się w oku zakręciła, niejedna nawet. Czy sprawa drgnęła? Nie, jeszcze nie zdażyła;) Jeszcze niby nic się nie wydarzyło. Wręcz przeciwnie, runęła cała melancholia i próbowała przygwoździć. Nic zauważalnego się jeszcze nie poprawiło. Ale zaraz zaraz, rzeczywiśtość widzialna, namacalna, rzeczywistość tak zwana - realna jest nie bardziej realna, niż to, co niewidzialne, niż rzeczywistość duchowa, w której dzieje się, w której być może właśnie z hukiem runęła jakaś twierdza.
Czyli jednak zdarzyło się wiele, o czym Kot wie, przez wiarę, bo Kot powierzył te niefajne sprawy Panu, w modlitwie Słowem. Jego Słowem, które jest skuteczne. Kot wziął wiarę jako tarczę, gdy poczuł, że lecą w jego stronę pociski i przez wiarę już ma pewność oglądania rozwiązania problemu.

"W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżażone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest Słowo Boże". (Hbr 4,12 a).

Amen. Stało się. Emocje hulają jak liść na wietrze, łzy jeszcze chcą kapać, złość się miota po duszy i ciele, pamięć, wyobraźnia i cała niemała kocia inteligencja pracują na pełnych obrotach przeciwko niemu, ale Kot już jest poza zasięgiem tego całego dziadostwa. Jest w strefie bezpieczeństwa, Kot znowu jest w chwale. 

"Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy." (Hbr 11,1)

Bóg dał mi wiarę, więc nie muszę się zamartwiać, że ona jakaś wybrakowana, za mała, niewystarczająca. Mam wiarę i nie zawaham się jej użyć! Moja wiara jest DOWODEM rzeczywistości, której nie widzę.
Mam dowód, że ją zobaczę.


Marta (Kot w chwale)

ps. a teraz mogę spokojnie zająć się tzw. relaksacyjnymi duperelami bez tego męczącego poczucia obowiązku martwienia się, czego i Wam życzę:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz