kot w chwale

kot w chwale

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Kocia impresja na dziś

Pełnia sezonu w moich branżach zawodowych sprawiła, że kocie kroki rzadko ostatnio zbliżały się w stronę jakiejkolwiek twórczości, włącznie z tą blogową. Pomysły na posty pojawiały się często i potem zniechęcone czekaniem odpływały smętnie gdzieś w dal. Może kiedyś wrócą, na razie Kot za bardzo tęsknił za tym miejscem, by odmówić sobie "na szybko" przyjemności skrobnięcia kilku słów. 

W zabieganym życiu pewnie nie tylko ja czasem biegnę za własnym ogonem. Myślę intensywnie jak tu ogarnąć bieżącą rzeczywistość i piętrzące się, zwaliste "to do lists", jak tu przysłowiowy tyłek cało wynieść, dotrwać do końca dnia, do końca tygodnia albo wyrwać ukradkowo dłuższą chwlę odpoczynku. W takich chwilach wyzwaniem jest cieszyć się chwilą czy pamiętać o tym, że żaden dzień życia nie jest po to, żeby go "przetrwać", jest zbyt cenny, zbyt wiele fajnych rzeczy może przejść koło nosa.

Dobra dobra, ale czy kiedy rzeczywistość skrzeczy a my sami - razem z nią - czy to jest odpowiedni moment na tzw. wielkie rzeczy do których On wzywa? W takich chwilach to może wydawać się czystą abstrakcją a rodowity krakus odpowie: "idze, idze bajoku!". Okazuje się jednak, że On jest ponad naszym doświadczeniem, Jego rzeczywistość jest bardziej realna niż ta nasza - wrzeszcząca histerycznie o uwagę, bezradna i skrzecząca. 

W dzisiajszej liturgii Słowa czytam, że Abram miał 75 lat, gdy Bóg powiedział do niego: "Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem." (Rdz 12, 1). Czy to był tzw. odpowiedni moment na takie przedsięwzięcie? Może dzisiaj właśnie też czujesz, że masz już 75, albo i 85 lat i to nie jest czas na jakieś fju bźdźiu, jak wychodzenie ze swojej ziemi, ze swojej strefu komfortu, ze starej biedy, nie mówiąc o "patetycznym i odrealnionym" stawaniu się błogosławieństwem. Ale mówię sobie i Tobie - nie przegap tej chwili, tego dnia, "dzisiaj" jest dużo lepsze niż wczoraj, jutro, albo "kiedy przyjdzie czas". A Jego łaska i zaproszenie na dzisiaj czeka z nowym, którego tak bardzo potrzebujemy. Tak naprawdę nie ma nic ważniejszego na dzisiejszej "to do list". 

Marta (Kot w chwale) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz