kot w chwale

kot w chwale

środa, 11 lutego 2015

Wiewiórka bije dzieci

Na dzisiejszym samotnym, niespiesznym spacerze, do którego zachęcała dodatnia temperatura, napotkałam w parku piekną wiewiórkę. Prezentowała się wytwornie, dumnie pusząc ognistorudą kitkę. Postanowiłam poobserwować ją przez chwilę... Nagle, u mojemu zdziwieniu stało się coś zupełnie nieoczekiwanego - otóż ta z pozoru cywilizowana dama szarpnęła swego małoletniego potomka za łapkę, przytargała pod drzewa i- zapewne nieświadomoa, że w okolicy są jacykolwiek świadkowie - przełozyła go przez kolano i zaczęło się tak zwane lanie tyłka za pomocą długiej szyszki. 



Towarzyszyło temu pojękiwanie malucha i zaklęcia matki: "teraz zapamiętasz, że tak się nie wolno zachowywać! Jak ty się odnosisz do własnej matki? Poczekaj tylko aż ojciec wróci do dziupli, to ci dopiero wleje!"

Nie wytrzymałam:
- Przepraszam panią, czy pani się orientuje, że w Polsce bicie dzieci jest zabronione prawem i karalne??
- O, kolejna mądra się znalazła... Droga paniusiu, nie wiem jak ty, ale ja jestem RZYMSKĄ KATOLICZKĄ,  a kilka dni temu sam paież Franciszek pozwolił bić dzieci, tylko po twarzy bić nie pozwolił. Więc biję w dupę i wolno mi!
- Proszę natychmiast przestać! Proszę wczytać się szerzej w nauczanie Ojca Świętego, w katechezy - choćby z ostatniej audiencji o tym, że dziecko nie jest własnością rodzica na przykład, o szacunku do dziecka, a nie czepiać się jednej - niefortunnej wypowiedzi!
- Niefortunnej? Co też pani powie! Przecież dla katolika papież jest NIEOMYLNY! Do kościoła chodzi a o nieomylności papieża pierwsze słyszy, co?
- Oj, chyba pani nie uważała na lekcjach religii! Z nieomylnością papieża jest jednak inaczej, niż pani sądzi... (i tutaj powiedziałam jej kilka słów prawdy).

W czasie naszej wymiany zdań mały wiewiór najpierw spojrzał na mnie oszołomiony a potem bezszelestnie wyśliznłął się mamie i pobiegł do dziupli. Mam nadzieję, że jego tata bedzie miał więcej oleju w głowie.

Jednak to przypadkowe spotkanie nie dało mi spokoju. Podzielę się więc i z moimi czytelnikami swoim stanowiskiem w tej sprawie. Jestem chrześcijanką- katoliczką. Rzeczywiście w Kościele Katolickiem istnieje pojęcie nieomylności papieża. Niestety przypuszczam, że przez większość - zarówno katolików jak i niekatolików - błędnie rozumiane. Zapewne znajdzie się niejedna osoba konstatujaca, że biedni katolicy pozbawieni się możliwości samodzielnego myślenia i rozeznawania we wszelkich kwestaich, w których wypowiedział się ten czy inny papież w ten czy inny sposób. Bo nie wolno! Nieomylność i już! A co za tym idzie - zakaz myślenia! (już nie wspominając o zakazie kontestacji) ;)

Żeby w Kościele Katolickiem wypowiedź papieża uzyskała status "nieomylnej" (w myśl dogmatu o nieomylności - słowo to wzięłam w cudzysłów, bo niekoniecznie jest najszczęśliwiej dobrane, niektórzy uważają, że sugeruje ono ideał, doskonałość, a zawsze można by jeszcze "głębiej i lepiej"...) papież musi się bardzo postarać. Musi, przemawiając ex cathedra, oficjalnie zaangażować pełnię swojego autorytetu, powołać się na niego wystepując w roli pasterza wszystkich wierzących i to tylko w sprawach wiary i morlaności. Przykładowo dokumenty papieskie typu adhortacja lub encyklika wcale nie musza mieć tegoż statusu. W istocie, od czasu ogłoszenia dogmatu o "nieomylności" czyli od roku 1870, jak się powszechnie uważa, tylko jeden raz papież skorzystał z tego statusu swojej wypowiedzi - a było to w roku 1950, kiedy Pius XII ogłosił dogamt o wniebowzięciu Najświętszej Marii Panny. Nie upraszczajmy więc sprawy mówiąc, że "papież jest nieomylny", raczej papieżowi przysługuje możliwość stworzenia okoliczności, w których jego wypowiedź osiągnie takiż atrubut.

Zatem - przy okazji wiadomej ostatniej afery po niedawnej wypowiedzi papieża dotyczącej postawy pewnego ojca, który "trochę musi dziecko uderzyć, ale nigdy nie bije w twarz", zachęcam siebie i każdego do samodzielnego rozeznawania. Stwierdzenie Ojca Świętego uważam za niefortunne, niestety może dać ono asumpt do wielu nadużyć. Ale tak jak papież Franciszek nie aspiruje do bycia "supernianią", tak ja mogę mieć w tej sprawie swoje zdanie i nie czepiać się tej wypowiedzi widząc jednak szerzej jego naukę.

A na koniec, dla wiewiórki z parku i nie tylko:



Marta (Kot w chwale)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz